Świętowanie Dnia Niepodległości na Gibraltarze
Są takie dni w naszym kraju, kiedy czujemy się wspólnotą narodową. Tym dniem bez wątpienia jest 11 listopada, rocznica odzyskania niepodległości w Polsce, Święto Niepodległości. W tym czasie łączyliśmy się w tym świętowaniu, choć mieszkamy ponad 3000 km od naszej Ojczyzny, chcieliśmy Bogu podziękować za dar wolności, która jest także zadaniem każdego Polaka, zadaniem dbania o dobre imię Polski.
W dniu 11 listopada o godzinie 19.00, zebraliśmy się na Eucharystii, w kościele p.w. św. Bernarda na Gibraltarze, aby modlić się za nasz kraj i prosząc o trwałą tożsamość polską w nas. To co z pozoru wydawałoby się łatwe, jest bardzo trudne. Jedna z Polek mieszkających na Gibraltarze powiedziała, że trudno być patriotom zagranicą, dbać o narodowe wartości, kulturę i wreszcie wiarę. Istotnie to wielkie zadanie dla nas rodaków mieszkających tutaj i w innych rejonach świata, wtapiając się, co jest normalne, w tutejszą kulturę i mentalność. Niemniej szczególnie dzisiaj przez uczestnictwo we Mszy świętej, chcieliśmy przypomnieć sobie i innym, kim jesteśmy i jaka jest nasza historia. Na koniec zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie z flagą narodową.
Na Gibraltarze mieszka około 100 Polaków, mniej więcej tyle samo po stronie hiszpańskiej. Niektórzy są tutaj z całymi rodzinami, inni osobno. Pracują wśród rdzennej ludności, nieliczni posiadają własne firmy. Od ponad 2 lat wsród nich żyje i pracuje ksiądz z Polski, który służy sprawowaniem Mszy św., innymi sakramentami i przepowiadaniem słowa Bożego. Dwa razy w miesiącu (raz na Gibraltarze a raz w Hiszpanii), Polacy gromadzą się na Eucharystii w języku ojczystym. Kultywuje się różne zwyczaje związane kulturą i religią. Jesteśmy lubianym narodem, sam tego doświadczyłem ze strony Gibraltarczyków, którzy cenią naszą wiarę,przeszłość, ale i pracowitość.
Oczywiście nie brakuje różnych problemów życia codziennego, związanych ze zmianami mentalności, stylu i sposobu życia, w podejściu do różnych spraw, także związanych z relacją między Bogiem i człowiekiem. Nie mniej wierzę, że Bóg który jest Wszechmocny rozwiąże każde problemy, także w sferze ducha.
Pozdrawiam wszystkich z Gibraltaru, w którym liście nie opadają, ale na drzewach dojrzewają mandarynki.
Pamiętam w modlitwie o wszystkich rodakach w Polsce i zagranicą, i proszę o modlitwę za nas.
Szczęść Boże.
ks. Piotr Gąsiorek, Gibraltar