Suma odpustowa ku czci NMP Królowej Korony Polskiej w Nowej Wsi
Z Maryją, naszą Matką i Królową w tym trudnym dla nas czasie idźmy w przyszłość, której nie znamy z wielką nadzieją - mówił bp Stanisław Napierała, który przewodniczył sumie odpustowej w parafii NMP Królowej Korony Polskiej w Nowej Wsi. Biskup poświęcił też sztandar różańcowy.
Ze względu na panujący w Polsce stan epidemiczny, aby zachować obowiązujące normy wewnątrz świątyni modlili się tylko przedstawiciele parafian.
Witając biskupa i wiernych ks. kan. Robert Dadacz przypomniał, że 1 kwietnia 1656 r. król Jan Kazimierz oddał naród polski pod opiekę Maryi ogłaszając Ją Królową Korony Polskiej. – Wpatrujemy się dzisiaj w szczególny sposób w oblicze jasnogórskiej Madonny i wyrażamy ogromy hołd czci wdzięczności naszym ojcom, którzy 95 lat temu wybrali Maryję na patronkę naszej parafii, aby była wzorem naszego życia, naszej wiary oraz naszej miłości do Boga i bliźniego – powiedział proboszcz parafii NMP Królowej Korony Polskiej w Nowej Wsi.
W homilii pierwszy biskup kaliski wskazał, że Maryja Królowa nieba i ziemi stała się Królową Polski. – Ogłosił to król Jan Kazimierz we Lwowie, a trzysta lat później Maryję Królową Polski ogłosił Ojciec Święty Jana XXIII – przypomniał kaznodzieja.
Odwołując się do obecnych czasów naznaczonych koronawirusem zauważył, że ludzie w Polsce jednoczą się i wzajemnie sobie pomagają. - Ilu jest ludzi wspaniałych, którzy objawili się w tych trudnych warunkach, ilu jest ludzi, którzy poświęcają się narażając swoje życie na zarażenie, a nawet na śmierć, w szpitalach, rozmaitych domach pomocy społecznej, czy innych ośrodkach służą ludziom, ile jest tej solidarności ludzkiej. To wspaniałe. Z wielkim szacunkiem trzeba się odnieść do władz w naszym kraju, które z zatroskaniem odnoszą się do wszystkich Polaków. Jesteśmy pełni szacunku i uznania. Polacy zdają egzamin i w ten sposób objawiają się światu. A Maryja, nasza Królowa na pewno raduje się z tego – zaznaczył celebrans.
Ubolewał, że są jednak osoby, które chcą zaszkodzić naszej ojczyźnie. - Ogromnym zgrzytem jest zachowanie ludzi, którzy jakby nie zdawali sobie sprawy, że ojczyzna jest w niebezpieczeństwie. Nie można kierować się ambicjami. Wszyscy powinni, chociaż różnią się między sobą, zjednoczyć się w tej służbie ojczyźnie, a tymczasem niektórzy tak postępują jakby celowo chcieli zdemolować funkcjonowanie naszej ojczyzny – Polski. To jest wielki grzech – stwierdził hierarcha.
Wskazał, że Bóg dał ten czas, aby człowiek nawrócił się do Niego. - Tak niespodziewanie jakiś wirus wszystkich rzucił na kolana i to nie tylko u nas w kraju, ale w całym świecie. Wcześniej ludzie zachowywali się tak, jakby Boga nie było, zajęli miejsce Boga, wyrzucali Boga z przestrzeni publicznej i społecznej. Jesteśmy stworzeniami słabymi, kruchymi, potrafimy ogromnie wiele, ale tylko dlatego, że Bóg obdarzył człowieka tymi zdolnościami. Musimy pamiętać, że jest Bóg i to On jest Panem dziejów. Jemu zależy na nas i dlatego też nieraz posługuje się mocniejszymi środkami, ażeby tego swojego syna, swoją córę przyprowadzić do myślenia, bo się zagubił. Bóg chce, żeby się ludzie nawrócili – przekonywał biskup kaliski senior.
Zachęcał wiernych, aby trwali przy Maryi. - Jest ciężko, ale nie lękajmy się. Nie bójmy się. Jest Bóg, który jest naszym Ojcem i On w swoim Synu Jezusie Chrystusie dał nam Matkę - Maryję. Ona wszystko może swoją prośbą, a Jej zależy na nas, bo my jesteśmy Jej powierzeni przez Jezusa jako Jej dzieci. Z Nią idźmy w tę przyszłość, której nie znamy, idźmy z wielką nadzieją – mówił bp Napierała.
Podczas Mszy św. bp Stanisław Napierała poświęcił sztandar różańcowy ufundowany przez parafian, a wykonany przez siostry karmelitanki z Gniezna.
Uroczystość odpustową zakończyło odśpiewanie litanii do Matki Bożeji błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.
Wraz z pierwszym biskupem kaliskim Stanisławem Napierałą modlili się ks. kan. Robert Dadacz, proboszcz parafii NMP Królowej Korony Polskiej, ks. kan. Roman Kłobus, dziekan dekanatu dobrzyckiego i ks. kan. Eugeniusz Synowiec, ekonom diecezjalny.
Tekst za: Ewa Kotowska-Rasiak/KAI
Zdjecia: ks. Szymon Rybak\Radio Rodzina Kalisz