Spotkanie Biskupa Edwarda Janiaka z mieszkańcami Domu św. Brata Alberta
Biskup kaliski, który z ramienia Konferencji Episkopatu Polski jest asystentem kościelnym Towarzystwa Pomocy im. Św. Brata Alberta zaznacza, że w Polsce istnieje ponad 80 Domów św. Brata Alberta.
Zauważa, że obecnie coraz więcej ludzi traci dach nad głową nie z powodu alkoholizmu, ale depresji, czy choroby psychicznej. – Takie osoby potrzebują opieki drugiego człowieka. Nieraz bywa tak, że rodzina zostawi i trzeba być rodziną zastępczą. Przy współpracy wielu osób i opiece Kościoła można bardzo dużo dobrego zrobić. Człowiekowi nie wystarczy dać chleb, człowiek potrzebuje ciepła, miłości, troski, że ktoś o nim pamięta – przekonuje w rozmowie z KAI bp Edward Janiak.
Dodaje, że dzięki kierownictwu placówka jest bardzo dobrze prowadzona. - W Domu św. Brata Alberta jestem nie pierwszy raz i muszę powiedzieć, że zawsze panuje tutaj porządek, wszędzie jest czysto, otoczenie jest zadbane. Cieszę się, że są ludzie, którzy bezinteresownie chcą pomagać osobom potrzebującym – mówi ordynariusz diecezji kaliskiej.
Prezes Towarzystwa św. Brata Alberta w Kaliszu za najważniejszy cel stawia usamodzielnienie się mieszkańców, znalezienie pracy i otrzymanie własnego mieszkania. – To są mężczyźni w wieku od 19 do 70 lat. Oni muszą nauczyć się samodzielności, by potem umieć funkcjonować w społeczeństwie – zaznacza Paweł Kołeczko.
Obecnie w kaliskim Domu św. Brata Alberta przebywa 42 mężczyzn, w tym 6 posiada mieszkania treningowe. - To jest duży sukces schroniska, że kilku mieszkańców mieszka samodzielnie. Te mieszkania są pod naszą kontrolą, a mężczyźni przez 12 miesięcy muszą udowodnić, że zasługują na przydział mieszkania docelowego – powiedział prezes.
Mieszkańcy placówki sami przeprowadzają remonty, a także dbają o otoczenie i prowadzą ogródek warzywny. – Panowie sami odnowili wszystkie pokoje i świetlicę. Pan Kazimierz przy pomocy mieszkańców wybudował altanę, którą wykonał z drewnianych łóżek poprzez przerobienie ich na deski. Brama wjazdowa i ogrodzenie zostało też wykonane przez mieszkańców. Inni panowie dbają o teren, sadzą kwiaty i uprawiają ogród warzywny, dzięki czemu kucharz przygotowuje przetwory, np. soki, buraczki. W planach jest odnowienie elewacji zewnętrznej budynku. Panowie nie traktują tego obiektu jako schroniska, to jest ich dom. Ważne jest to, że istnieje między nimi braterska więź – podkreśla Paweł Kołeczko.
W diecezji kaliskiej Schroniska św. Brata Alberta działają jeszcze w Ostrowie Wielkopolskim i Pleszewie.
Tekst za: Ewa Kotowska-Rasiak/KAI
Zdjęcia: Marta Brzozowska /Radio Rodzina Kalisz