Siedmiu alumnów WSD przyjęło święcenia diakonatu
- Dobry diakon zawsze będzie starał się być piękną ikoną Chrystusa - mówił bp Łukasz Buzun podczas święceń diakonatu w konkatedrze w Ostrowie Wielkopolskim.
W homilii biskup pomocniczy diecezji kaliskiej podkreślał, że fundamentem posługi diakonatu jest głęboka, osobista więź z Jezusem. - Diakon, a potem kapłan musi być człowiekiem, który poznaje Jezusa, którego spotyka codziennie na modlitwie, w sakramentach świętych i uczy się Go kochać wszędzie, gdzie przebywa, czy to jest samotność, czy posługa czy przebywanie z innymi ludźmi – powiedział celebrans.
Wskazywał, że diakon musi być człowiekiem modlitwy i pracy nad sobą. - Nikt z nas, ani diakon ani kapłan nie znajdzie wystarczająco dużo energii, aby pełnić swoją posługę długotrwale, jeśli to nie będzie rozświetlone światłem Ducha Świętego, nie będzie oparte na Chrystusie – stwierdził kaznodzieja.
Zaznaczył, że centrum działania diakona i kapłana jest wiara. - Jeśli nie ma w sercu wiary to w życiu diakona i kapłana nie wydarzy się nic głębokiego. O tę wiarę modlimy się dzisiaj w tym kościele pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika, człowieka odważnego, człowieka, który całkowicie określił się w swoim życiu po stronie Chrystusa. Prosimy o to Matkę Najświętszą i św. Józefa, który w sposób szczególny towarzyszy nam w tym roku – mówił bp Buzun.
W uroczystości uczestniczyli, m.in. ks. Piotr Górski, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Kaliszu, moderatorzy, wykładowcy, proboszczowie, klerycy, krewni diakonów.
Nowo wyświęceni diakoni to: Piotr Dobrychłop z parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Żegocinie, Tomasz Dytfeld z parafii pw. św. Antoniego Padewskiego w Ostrowie Wielkopolskim, Artur Filipiak z parafii pw. św. Mikołaja w Stawie Kaliskim, Lucjan Kupiec z parafii pw. św. Marcina w Odolanowie, Witold Morozowicz z parafii pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Sycowie, Robert Olejnik z parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Wysocku Wielkim, Sebastian Taczka z parafii pw. św. Pawła Apostoła w Ostrowie Wielkopolskim.
Diakoni podkreślają, że decyzję o kapłaństwie podjęli po głębokim rozeznaniu i przy pomocy łaski Bożej.
- Nie byłem ministrantem, nie byłem lektorem, nie należałem do żadnej grupy parafialnej. Kiedy znalazłem się w klasie maturalnej założyłem, że będę studiował elektroenergetykę na politechnice. Rozpocząłem studia, ale po pierwszym semestrze wiedziałem, że to nie jest moje miejsce i że nie mam już sił uciekać przed głosem Pana Boga. Nastąpił taki moment decydujący, żeby zabrać wszystkie dokumenty, powiedzieć rodzicom i dziewczynie o swojej decyzji i pójść do seminarium – powiedział diakon Artur Filipiak, który twierdzi, że dla niego najważniejsza jest służba drugiemu człowiekowi. – Bardzo dobrze czuję się wśród osób niepełnosprawnych i chciałbym z nimi pracować. Myślę, że w tym kierunku będę dalej rozwijał się – dodał.
- Pierwsze myśli o kapłaństwie pojawiały się w szkole podstawowej, ponieważ służyłem jako ministrant i to wszystko mnie bardzo fascynowało. Kiedy nauczyciele pytali mnie kim chciałbym być w przyszłości, to odpowiadałem, że księdzem, ale w gimnazjum już nie byłem tak odważny, aby przyznawać się do tych myśli. Po maturze poprosiłem Boga o światło i właśnie On wskazał mi tę drogę – zaznaczył Lucjan Kupiec, dla którego diakonat jest wyrazem służby i otwartości na Kościół.
Tekst: Ewa Kotowska-Rasiak/KAI