SAWUBONA, czyli widzę cię, cenię, jesteś dla mnie ważny
SAWUBONA - to nowy projekt Duszpasterstwa Młodzieży Nazaretańskiej.
Skąd ta nazwa?
SAWUBONA – to pozdrowieniu plemienia Zulu. W tym jednym słowie kryje się wielka głębia i bogactwo znaczeniowe. Dosłownie tłumaczy się ono: widzę cię, cenię, jesteś dla mnie ważny.
Jest to słowo klucz naszej inicjatywy. Chcemy Ci powiedzieć, że w świecie, w którym często możesz czuć się zagubiony, niezauważony, są osoby, przy których możesz poczuć się ważny, które mogą Cię wysłuchać bez oceniania, które chcą wspólnie z Tobą szukać odpowiedzi.
Chcemy zaproponować Ci przestrzeń do wypowiedzenia swoich wątpliwości i pytań dotyczących życia, wiary i Kościoła.
Proponujemy, by e-mail był pierwszą formą kontaktu – łatwiej pozbierać myśli, ubrać coś w słowa i czuć się swobodnie.
Ta forma daje możliwość pozostania anonimowym. W razie potrzeby możesz umówić się na rozmowę telefoniczną lub online.
Napisz do nas na adres: sawubona.nazaret@gmail.com lub poprzez formularz kontaktowy na stronie: http://dmn-nazaret.pl/sawubona/
Kim jesteśmy?
Osoba, która będzie odpowiadać na Twoje maile to jedna z nas – sióstr nazaretanek. Na co dzień mieszkamy w różnych miejscach Polski. Oprócz zwyczajnej pracy, posługujemy w Duszpasterstwie Młodzieży Nazaretańskiej. Mamy pewne doświadczenie bycia z młodzieżą i towarzyszenia jej. Przede wszystkim lubimy rozmawiać z młodymi, szukać wspólnie odpowiedzi na nurtujące pytania dotyczące życia, wiary i Kościoła. Nie jesteśmy psychologami ani terapeutami, ale w razie konieczności spróbujemy podpowiedzieć Ci gdzie szukać odpowiedniej formy wsparcia.
Moja Historia
Kiedy byłam młoda:
miałam wiele wątpliwości, byłam nieufna…
bałam się pytać, bo co sobie o mnie pomyślą…
cel życia był jakby za mgłą… nieokreślony…
wiara? była zwykłym obowiązkiem…
A potem był czas kiedy przyszły pytania… mnóstwo pytań, których nie miałam odwagi zadać. Pytania czasem o podstawowe rzeczy, o życie, o to jak sobie poradzić, o co właściwie chodzi z tym Bogiem.
Rodzicie? Nie mieli czasu.
Nauczyciele? Nie chcieli słuchać.
Spotkałam jednak na swojej drodze kogoś, kto cierpliwie przy mnie był… słuchał… czasem zadawał jakieś pytanie, ale przede wszystkim słuchał. Poczułam się ważna. To chyba było to. Ktoś w końcu znalazł czas, cierpliwość i pozwolił wypowiedzieć to, czego wcześniej nie umiałam nazwać.
J.R.