160. rocznica wybuchu Powstania Styczniowego przy mogile powstanców w Pyszkowie
Prośmy dzisiaj dobrego Boga o światło, byśmy młodemu pokoleniu umieli przekazać dobrego ducha wierności Bogu, Ewangelii i ojczyźnie - mówił biskup kaliski Damian Bryl, który przewodniczył Mszy św. w lesie pyszkowskim z okazji 160. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego. Podczas Eucharystii modlono się za poległych powstańców spoczywających w mogile w tutejszym lesie.
W homilii celebrans wskazywał, że dla bohaterów, których dzisiaj wspominamy największą sprawą była wierność wartościom takim jak Bóg, honor, ojczyzna:
- Dzisiaj chcemy modlić się, aby Pan Bóg przyjął ich ofiarę, ich poświęcenie, ich śmierć, ale też, żeby dobry Bóg pomógł nam, abyśmy dzisiaj nie zapomnieli o tym, że ofiara jest wpisana także w nasze życie. Jaką ofiarę będziemy musieli złożyć, tego nie wiemy, ale chcemy dzisiaj pamiętać, że wierność wymaga ofiary, poświęcenia, oddania – powiedział kaznodzieja.
Prosił wiernych, aby młodemu pokoleniu przekazywali wartości patriotyczne i religijne. – To jest ważne dla nas zadanie, żebyśmy dobrego ducha ukochania ojczyzny i wierności Panu Bogu przekazali młodemu pokoleniu. Bardzo chciałbym zaprosić, abyśmy razem szukali sposobów, jak to zrobić. Razem to znaczy szkoła, Kościół, samorząd, instytucje, organizacje społeczne. To jest dla nas wspólne wielkie zadanie – przekonywał biskup kaliski.
Akcentował, że bardzo ważne jest to, aby młode pokolenie nie odcinało się od przeszłości. – Ważne jest, żeby historia mocna zapadła w ich sercach, żeby szanowali symbole, które mówią o tamtym czasie, jak chociażby mogiła, wokół której dzisiaj gromadzimy się. Zachęcajmy młodych, aby w swoich wyborach i decyzjach odnosili się do wartości – zaznaczył hierarcha.
Stwierdził, że to spotkanie przy mogile powstańców to czas pogłębiania tożsamości historycznej. – Niech to świętowanie będzie czasem bycia razem w tym wspominaniu powstańców, ale też czasem twórczej zadumy, byśmy coraz mądrzej i bardziej odpowiedzialnie podejmowali to wszystko, co przed nami – podkreślał bp Bryl.
Wraz z biskupem kaliskim Damianem Brylem modlili się: ks. Paweł Doruch, dziekan dekanatu złoczewskiego, ks. Michał Tomaszewski, proboszcz parafii NMP Królowej Polski w Pyszkowie, duchowieństwo, przedstawiciele władz samorządowych, organizacji społecznych, szkół oraz licznie zgromadzeni mieszkańcy.
Po Mszy św. odbył się Apel Poległych, po którym złożono wieńce przy Mogile Powstańców Styczniowych.
Uroczystość uświetniła orkiestra dęta ze Złoczewa, żołnierze z 15. Sieradzkiej Brygady Wsparcia Dowodzenia i liczne poczty sztandarowe organizacji społecznych i szkół.
Organizatorami obchodów byli: Towarzystwo Przyjaciół Złoczewa, Lasy Państwowe, Rejonowy Bank Spółdzielczy w Lututowie.
Mogiła powstańców z 1863 r. znajduje się na terenie leśnictwa Pyszków w okolicach Złoczewa. Grób ten skrywa w sobie prochy pięciu uczestników Powstania Styczniowego. W tym miejscu pochowani zostali: dowódca oddziału Makary Drohomirecki, kapelan wojskowy ks. Kazimierz Jany z Brzykowa, malarz Pawłowski z Częstochowy, Aleksander Hauke oraz nieznany z imienia i nazwiska powstaniec:
Powstanie Styczniowe w Złoczewie rozpoczęło się 10 lutego 1863 r., kiedy to Makary Drohomirecki (28-letni wychowanek Feliksa Szostakowskiego, marszałka szlachty kijowskiej, były student uniwersytetów w Kijowie, Heidelbergu i Paryżu) wjechał na czele pięciu jeźdźców do Złoczewa. Po przeczytaniu miejscowej ludności manifestu Rządu Narodowego, wywołał ogromny entuzjazm. Wspólnie zerwano godła i tablice rosyjskie z budynków urzędowych. Po rozbrojeniu miejscowej policji Drohomirecki powiększył swój oddział o ochotników ze Złoczewa i wyjechał w kierunku Stolca. Przez kilka dni jeździł jeszcze po okolicznych wsiach ogłaszając dekret uwłaszczeniowy, aby pozyskać chłopów do powstania.
Wieści o jego działalności w szybkim tempie dotarły do Sieradza, skąd wysłano przeciw niemu oddział rosyjski, 3 roty piechoty i 40 kozaków (razem 500 żołnierzy). Polacy zostali zaatakowani w miejscu biwakowania w lasach lipieńskich. Wywiązała się walka, w której zginęli: dowódca Drohomirecki oraz czterech innych powstańców. Reszta oddziału uległa rozproszeniu uciekając w kierunku Brzeźnia.
Rosjanie zakazali pogrzebania poległych powstańców na cmentarzu, wobec czego ich ciała złożono w kurhanie na polu bitwy. Dziedzic majątku w Pyszkowie postawił tam krzyż, a od tego czasu okoliczna ludność nazywa tę część lasu „Poległe”.
Tekst: za KAI
Audio i zdjęcia: Szymon Raczyński/Radio Rodzina Kalisz